„Zabijesz mnie?”
Justin’s POV:
-Widziała cię?- Zapytałem i kontynuowałem picie kawy. Dean
wziął coś z lodówki i usiadł. Spojrzał na mnie i skinął. Upiłem łyk kawy.- Co
powiedziała? Co zrobiła? Powiedz mi!
- Kiedy mnie zobaczyła, napój wypadł jej z ręki. Zakryła
twarz ręką i po kilku sekundach zamknęła oczy.- Patrzyłem jak smarował chleb
Nutellą.- Wtedy wyszeptała moje imię i odeszła. Poszła na imprezę. Aurora się
zmieniła, zrobiła się seksowna. Jej sukienka wyglądała pięknie na jej długich,
chudych nogach. Jej duże, okrągłe, szmaragdowo-zielone oczy, jej włosy były
grube i długie, jej jasna skóra, różowe policzki i różowe usta- Przerwałem mu.
-Dobrze, rozumiem! Nadal lubię Aurorę.- Powiedziałem
zirytowany.
-Tak i tym razem nie chodzi tylko o seks.- Powiedział i
zaśmiał się.
-Jeżeli chcesz z nią być, musisz powiedzieć jej jaki jest
twój zawód.- Jedyna rzecz jaką wiem o związkach jest to, ze trzeba być
szczerym. Przestał jeść i spojrzał na mnie.
-Nie.- Potrząsnął głową- Co powinienem jej powiedzieć? ‘Hej,
kradnę samochody dla zarobku. Miłego dnia.’ Nie mogę jej tego powiedzieć.
Znienawidziłaby mnie.
-Rozumiem.- Rozumiem go, jeśli Katniss chciałaby się ze mną
umówić, nie powiedziałbym jej co robię. Nie powiedziałbym, przysięgam… Ale ona
mnie nie chce i nie ma sensu ukrywać się co robię, żeby przeżyć. Katniss nigdy
nie dowiedziała się , że Dean jest także w tym biznesie, więc Aurora myśli, ze
Dean jest słodki i miły. To dlatego, że nie odkryła jego złej strony. Gdyby
powiedziała „nie” do Deana, poznałaby jego zła stronę. Tak jak Katniss spotkała
się z moją złą stroną, przykro mi z tego powodu. Ale ona doprowadza mnie do
szału.
-Poza tym, Aurora nigdy nie uciekła ode mnie, ona uciekła z
Katniss od ciebie.- Dzięki za przypomnienie mi- To nie tak, że zabijamy ludzi.-
Prawda. Nie lubię nazywać się kryminalistą, bardziej jak biznesmen. Nie zabijam
ludzi i nie jestem w gangu albo w tym rodzaju gównie. Mam sześć ludzi, którym
mogę zaufać. Mam broń, ale używam jej tylko jeżeli ktoś nas widzi lub kiedy
Katniss mnie nie słucha. Mam więcej pieniędzy niż inni przestępcy i nie musze
zabijać ludzi. To było trudne do przeforsowania, ale teraz jestem numerem jeden
na świecie. Ja i innych sześciu ludzi, tylko my.
-„Miałaś rację! Justin powraca!”
Spojrzałem na Deana i poszedłem do stołu gdzie znajdują się
wszystkie sprzęty do podsłuchu. Oczywiście Aurora poszła do Katniss i
powiedziała wszystko.
-Teraz posłuchamy co Aurora o tobie sądzi- Powiedziałem i
Dean skinął. Zaczęliśmy uważnie słuchać.
-„Widziałam na
imprezie Deana. Był zszokowany. Dostałaś jakąś wiadomość od Justina?”
-Uh… Nie, jeszcze nie”
Dobra dziewczynka. Moja dziewczynka.
-„To dziwne”
-Słuchaj Aurora. Czy
Dean coś powiedział?
-„Nie. Katniss, może
mam powiedzieć Deanowi, żeby przekonał Justina, by zostawił cię w spokoju?”
Tak, wspaniały plan Aurora, ale to się nie stanie.
-„Nie Aurora! Potrafię
poradzić sobie w tej sytuacji”.
Zastała nas długa cisza zanim Aurora powiedziała.
-„Wojna Trojańska się
rozpocznie. Historia się powtarza”
O czym ona mówi?
-„Jak to?”
Dzięki za pytanie Katniss.
-,,Proste, miłość.”
Aurora powiedziała. Co?
-„Paryż chciał Heleny”- Aurora
zaczęła-
-Tak jak ja chcę Katniss- i jak skończyłem.
Katniss’s
POV:
- Wojna Trojańska
się rozpocznie. Historia się powtarza- Powiedziała Aurora. O czym ona mówi?
-Jak to?- Zapytałam zmieszana. Czy ona ostatnio uderzyła się
w głowę?
-Proste, miłość. –Powiedziała i kontynuowała kiedy
zauważyła, że nie rozumiem-Paryż chciał Heleny-Zaczęła-
-Tak jak Justin chce mnie- ja skończyłam. Teraz rozumiem.
Teraz wszystko ma sens.
-Muszę iść.- Przerwała mi- Zadzwonię do ciebie jutro, ok?
-Yeah, do zobaczenia później.- Powiedziałam i przytuliłam
ją. Kiedy wyszła poszłam do łazienki.
Lustro. Łazienka. Moje odbicie. Strach. Przeszłość.
-Co teraz?- Zapytałam samą siebie. Czy on mnie słyszy? Buzz.
Oczywiście, ze mnie słyszy. Jedna nowa wiadomość.
Od: Nieznany.
Lustro na ścianie.
Jesteśmy tutaj ponownie.
Myślę sobie, jak mogło być inaczej, gdybym powiedziała
„tak”.
Wspomnienie:
-Jesteśmy.- Justin wziął mnie na plażę , gdzie nie było żadnych ludzi.
-Dlaczego tutaj jesteśmy? Tu nie ma ludzi.- Zapytałam i rozejrzałam się
dookoła.
-Twoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo innych osób jest podstawowym
powodem, dlatego ważne jest unikanie zatłoczonych miejsc. Rozumiesz?-
Uśmiechnął się, jego uśmiech jest cudowny, taki angielski. Skinęłam.
-Teraz jesteś już prawie gotowa, aby rozpocząć surfowanie. Nadszedł czas,
alby nauczyć się wiosłować deską surfingową.- Justin powiedział kiedy weszliśmy
do morza.- Brzmi naprawdę łatwo, ale w rzeczywistości potrzeba trochę
umiejętności.
-Świetnie.- Nie wiedziałam co powiedzieć. Mogłabym umrzeć. Matko Boska,
nie pozwól mi umrzeć, jestem za młoda.
- Pierwszym krokiem wiosłowania jest chodzić po twojej desce, dopóki
jesteś na głębokości talii. Połóż się i utrzymaj równowagę centralnie na środku
deski.- Zrobiłam jak kazał.
-W ten sposób?- Zapytałam.
-Woah.- To wszystko co powiedział- Robisz to jak profesjonalista.-
Zachichotał. Dzięki Bogu- Następnym krokiem jest zacząć wiosłować. Będziesz
musiała trzymać razem palce i ująć dłonie. Naprzemiennie rozszerzać ramiona do
przodu w kierunku nosa deski i skoczyć. Kluczem jest to, że musisz sięgnąć
naprawdę głęboko do wody.- Pokazał mi. Ponownie zrobiłam tak jak mi
powiedziano-Świetnie! Jesteś pewna, że nigdy nie surfowałaś?- Zaśmiałam się na
ten komentarz.
-Nie kłam.- Dlaczego jesteś taki gorący Justin? Dlaczego?
-Nie kłamię, uwierz mi.- Puścił mi oczko- Teraz, jak stanąć na desce?
Jesteś gotowa, aby się nauczyć?- Nie, nie i nie!
-Nie, nie, nie. Mogę umrzeć.- Zaczęłam panikować.
-Katniss, pamiętaj. Najważniejszym krokiem w trzymaniu równowagi jest
trzymać ciało i stopy umieszczone wzdłuż linii środkowej deski. Jeżeli
potrafisz utrzymać równowagę, będziesz gotowa surfować.- Powiedział. Wstał, ja
również zgięłam kolana, trochę obniżyłam punkt ciężkości. Obserwowałam jak
zbliżała się fala.
-Justin!- Krzyknęłam.
-Wiosłuj, aż poczujesz falę napędzającą deskę surfingową. Możesz przestać
wiosłować, kiedy staniesz na desce i będziesz surfować.- Usłyszałam za mną jego
krzyk. Zrobiłam jak powiedział i… zrobiłam to ! Zrobiłam! O mój Boże.
-O mój Boże! Wreszcie!- Zaczęłam krzyczeć, ale nie na długo. Ujrzałam
nadchodzącą falę. Nie mogę tego zrobić! Nie mogę. Skoczyłam do morza tak szybko
jak mogłam. Kiedy wynurzyłam się, zobaczyłam Justina. Szybki pływak z niego.
-Wszystko dobrze skarbie?- Położył dłonie na mojej twarzy. Przegryzłam
wargę i skinęłam.- Będziesz to w kółko ćwiczyć. Nie denerwuj się. Pamiętaj, że
każdy surfer przeszedł przez to, nawet profesjonalista. Zanim się zorientujesz,
będziesz w stanie stać i łapać fale z innymi.
-Dziękuję- Uśmiechnęłam się i znowu przegryzłam wargę.
-Za co? Podoba mi się to- Uśmiechnął się. Piękny skurwysyn- Oh, nie
przegryzaj wargi. To rozpraszające.- Cóż, Jesteś bez koszulki, to także bardzo
rozpraszające.
-Nie mogę surfować w koszulce- Uśmiechnął się łobuzersko. CO?
-Co?- Czy on mi czyta w myślach?
-Głośno myślałaś.- Oh.
-Żenujące- Wyszeptałam. Wyszliśmy z morza i usiedliśmy na piasku.
-Myślę, że to słodkie- Powiedział- Tak jak ty, słodka- Zarumieniłam się.
Obejrzałam się dookoła. Zobaczyłam jasnoniebieski ocean i palmy dookoła nas.
Piasek jest bardzo miękki i moje stopy tonął w nim na każdym kroku. Bliżej
brzegu piasek jest ciemniejszy, ponieważ woda go moczy. Teraz fale są małe i
wieje wiatr, więc jest stały i lekki, hucznie wiejący z chłodną morską bryzą.
Niebo jest jasnoniebieskie ze smugami chmur rozdmuchanymi przez wiatr,
ustawienie słońca daje pomarańczowo-różowy kolor nieba koło zachodniego
horyzontu. To zdarza się tylko mnie.- Podoba ci się tutaj?- Justin zapytał.
Skinęłam.
-Jest cicho i spokojnie- Tak jak lubię.
- Katniss, muszę cię o coś zapytać- Spojrzałam na Justina- Chciałabyś
gdzieś ze mną wyjść?- CO? Czy on naprawdę mnie o to zapytał? Katniss Miller,
nie mogę uwierzyć. Ok, uspokój się. Nie chcesz, żeby myślał, że jesteś
wariatką. Masz rację. Mam wyjść z najseksowniejszym facetem! Bzdury, czekaj.
Obiecałaś tacie, Katniss zero chłopaków. Cholera. To mogło zdarzyć się tylko
mi. Pech. PECH. Jak mam mu to powiedzieć?- Katniss?- Powiedz mu, że masz
chłopaka. Nie wspominając ojca.
-Huh, ah, Mam chłopaka- Kłamstwo- Ale w każdym razie dziękuję.
-Chłopak, tak?- Skinęłam- Powiedz mi jego imię- Imię, imię, szybko.
-Todd.- Powiedziałam poważnie.
-Todd?- Zapytał kpiąco. Ponownie skinęłam- Czy on ma nazwisko?- Skinęłam-
Powiesz mi?
-Dlaczego?- Wystarczy trzymać się swojej historii, Katniss.
-Jestem po prostu ciekawy.- Powiedział- Jesteś pierwszą dziewczyną, która
mnie odrzuciła.- Jestem taka głupia.
-Todd…- Obejrzałam się dookoła, żeby znaleźć nazwisko. Spojrzałam na
plamę- Palm..er- To dobre nazwisko, prawda? Prawda- Todd Palmer- Powtórzyłam.
Justin obejrzał się dookoła.
-Palmer?- Justin zapytał- Jego nazwisko to Palmer i my jesteśmy otoczeni
palmami. Zbieg okoliczności- Nie sądzę.
-Tak, szczęśliwy zbieg okoliczności- Uśmiechnęłam się.
-Mogę zadać ci siedem pytań?- Dlaczego?
Może, dlatego że chce mnie poznać. Skinęłam- Ale trzeba odpowiedzieć bez
zastanowienia.- Ponownie skinęłam. Świetnie.- Odpowiadaj tak lub nie,
rozumiesz?- Skinęłam. Jestem dobra w kiwaniu głową. Zaczynajmy grę.- Jesteś z
Miami?
-Nie.
-Jesteś szczęśliwa?
-Tak.
-Lubisz swojego instruktora surfingu?
-Tak.
-Jesteś towarzyska?
-Nie.
-Masz chłopaka?
-Nie.- Uśmiechnął się łobuzersko. Co? Czemu? Oh, kurwa, ta suka. Oszukał
mnie.
-Powiedziałaś, że jestem seksowny i nie masz chłopaka- Cholera, cholera.-
Wyjdziesz ze mną?- Odwróciłam wzrok.
-Przepraszam, ale nie.
-Nie rozumiem.- Wreszcie na niego spojrzałam. Jego piękne piwne oczy
zniknęły…- To nie była prośba.-… miał zimne spojrzenie w ciemnych oczach.
-Lubisz mnie torturować- Powiedziałam głośno. Buzz…
Od: Nieznany
Nie wierz mi. Ty też mnie ranisz.
-Ranię cię? Poważnie? Jak cie ranię?- Krzyknęłam. Co za drań. Buzz…
Od: Nieznany
Idź spać. Teraz.
Nie- Szepnęłam- Nie możesz mnie kontrolować. Nie możesz.- Cisza. Przez
dobre pięć minut była cisza. Może to w końcu zrealizował? Bang. Co to było?
Obróciłam się, moje drzwi. Usłyszałam kroki. Zbliżają się. Chowaj się! Szybko! Szafa. Na palach tak szybko
jak to możliwe, starając się być cicho. Wstrzymałam oddech jak drzwi od pokoju,
cicho zaskrzypiały, śledziłam jego kroki.
-Co do cholery, Katniss?- Justin. Powoli oddychałam. -Nie tak odważna,
co?- Obecnie miał na twarzy duży uśmiech, czułam to.– Lubię bawić się w
chowanego.- Zaśmiał się.- Ale nienawidzę
kiedy gra jest za prosta, wiesz?- Kontynuował chodzić po pokoju, powodując że
moje serce szybciej zabiło- Kiedy grasz przeciwko, powoduje grę zbyt prostą.-
Zbliżał się , czuję to.- Tak łatwe, że nawet nie musisz próbować- Otworzył
szafę. Siedziałam nieruchomo- Mam cię!- Uśmiechnął się dziecinnie.- Czy teraz
możemy iść spać?- Wahałam się przez kilka sekund co zrobić. Postanowiłam wyjść.
-Nie, nie chcę spać- Odpowiedziałam patrząc na niego. W ogóle się nie
zmienił. Ani trochę! Yeah, był większy i starzej wyglądał, ale wciąż był
zadziwiająco wspaniały w każdym calu. Cóż, jego spojrzenie także. Jeśli chodzi
o osobowość, prawdopodobnie nadal był zarozumiałym draniem, który powoduje ze
moje życie jest piekłem.- Zostaw Justin- Westchnął. Położył ręce na jego
plecach. Co on robi? Po kilku sekundach wziął pistolet. Bądź spokojna.
-Nie chcę tego. Ale nie pozostawiasz mi wyboru- Powiedział i spojrzał na
broń.- Czy teraz masz zamiar iść spać?- Pokonam cię w twojej grze Justin. Mam
plan. Skinęłam i uśmiechnęłam się. Myślał, ze wygrał. Podszedł do mnie i
przyłożył mi pistolet do szyi. Słyszałam jego oddech- Dawno się nie
widzieliśmy, co?- Po prostu daj mu najlepszy uśmiech. Dałam mu niewinny
uśmiech. Wcisnął wolną rękę w tył mojej głowy i pociągnął moje usta do jego.
Był zbyt zajęty pocałunkiem, chwyć broń. Zrób to Katniss. Skorzystałam z okazji
i zabrałam mu broń. Odeszłam od Justina.
- Co teraz zrobisz?- Zapytałam trzymając pistolet na wysokości jego głowy.
-Jesteś szybka- Poruszył się.
-Nie ruszaj się- Wrzasnęłam. Uniósł ręce w powietrze.- Teraz jestem
jedyna z bronią.
-Zabijesz mnie?- Powiedział zmieszany jakby nie wierzył, że mogę
pociągnąć za spust.
Ale mogę.
I zrobię to.
Położyłam palec na spuście i pociągnęłam za niego.
Od Autorki:
O
mój Boże, zabiła Justina! Suka!
Teraz
zabije siebie i historia się skończy.
Tak,
wiem co później się stanie.
Teraz….
Bardzo dziękuję za słodkie opinie i mam nadzieję, że zostaniecie do końca tej
historii.
Chcę
podziękować @dopesrelated. Twoje opinie sprawiły, że się popłakałam i dodają mi
otuchy. Bardzo ci dziękuję.
Mam
kilka pytań. Proszę odpowiedzcie.
-Co
chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale?
-Co
sądzicie o Justinie?
-Do
tej pory podoba wam się?
Proszę
odpowiedzcie. To pomaga.
To
najdłuższy rozdział jaki napisałam. Osobiście nie podoba mi się ten rozdział,
więc mogę go usunąć. Jeszcze nie wiem, zobaczę. Chcę informować was.
To
mój twitter. @chillwithbiebs
To
wszystko co chcę powiedzieć.
Kocham
was, pa!