piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 8

Nie krzycz, ty dziwko!

-Hej- Posłałam Ericowi słaby uśmiech. Minął tydzień od kiedy ostatni raz widziałam Justina. Mój prawnik odwiedził Justina i jego adwokata w więzieniu. Prawnik Justina jest pewien, że wygra tę sprawę. Nie wiem dlaczego jest taki pewny. Zeznanie jest jutro i tak, jestem przerażona. Jeśli Eric będzie zeznawał, Justin nie wyjdzie tak szybko z więzienia.

-Cieszę się, że Cię widzę, Katniss.- Eric uśmiechnął się. Poprowadził mnie przez korytarz do salonu.- Proszę, usiądź.- Usiadłam na czarnej kanapie. Jego dom jest naprawdę duży i wiem, że każdego miesiąca zmienia samochód. Jego rodzice są bogaci. Salon jest piękny, z dużą ilością lampek. Spojrzałam na Erica, który obserwował mnie.

-Eric, prawdopodobnie wiesz, dlaczego tutaj jestem. Zeznanie jest jutro i potrzebuję cię. Potrzebuję cię do zezn-

-Katniss, czy mogę ci coś powiedzieć?- Powiedziałam, żeby kontynuował.-Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, dlaczego mam tak dużo samochodów? Albo, że mój dom jest większy od „Białego Domu”? To dlatego, że mam 22 lata, a nie 18, tak jak Justin. Nie jestem jak jakiś napalony nastolatek, jestem biznesmenem.- Delikatnie mówiąc byłam w szoku. Byłam zmieszana i- Rozumiesz mnie?- Biznesmen? Ale każdego dnia chodził do szkoły. Tak, chodził do ostatniej klasy szkoły średniej, ale nadal chodził.- Katniss?- Dlaczego miałby chodzić do szkoły, jeśli on ma 22 lata?- Katniss, wszystko w porządku?

-Nie! Nie jest w porządku! Co próbujesz powiedzieć?- Czy jestem magnesem przyciągającym złych chłopców?

-Próbuję powiedzieć, że jestem złodziejem samochodowym.- Kim jest?- Po pierwsze, mój zespół i ja kradniemy samochody, a następnie odnawiamy je i sprzedajemy.

-Wiem, że to robisz!- Umawiałam się z facetem, który wykonuje tę „pracę”- Ale to jest niezgodne z prawem!- On tylko uśmiechnął się.

-Wiem. Wracając do zeznania, nie mogę tego zrobić- Opuścił głowę.- Justin jest najlepszy w tej pracy, muszę to przyznać. Ale ja i mój zespół, Katniss, jesteśmy na drugim miejscu. Nie przyjaźnię się z Justinem i nigdy nie będę, ale jako biznesmen, to nie byłoby w porządku spaść tak nisko.- Nisko?

-Nisko? Jeżeli wsadzisz Justina do więzienia, możesz być najlepszy w tej głupiej pracy czy coś. Ponieważ Justin-

-Nie, Katniss. To nie tak pracujemy. Nie możemy zeznawać przeciwko sobie, to byłoby głupie. Znam Justina i wiem, że on ma połączenia na całym świecie. Zeznając przeciwko Justinowi albo każdemu, kto jest w tego rodzaju pracy, jest jak zamawianie własnej śmierci. To, dlatego nie mogę ci pomóc, Katniss. Przepraszam.- Pocałuj mnie w dupę.

-Mogę cię o coś zapytać? Dlaczego wziąłeś mnie na randkę?- To co chciałam powiedzieć to....Dlaczego ja? Dlaczego to zawsze muszę być ja?

-Żeby zdenerwować Justina- Świetnie. Jestem w tym gównie na własną rękę.

**
Nie obchodzi was, czy coś dzieje się z nieznajomym. Lub nawet z przyjacielem. Albo nawet z rodziną. Oczywiście, współczujesz im; możesz źle się przy nich czuć. Ale niespecjalnie kochać. Zamiast waszego egoistycznego myślenia, typu „Cieszę się, że to nie byłam ja” albo „Cieszę się, że to nie przydarzyło się mnie” Nie próbujcie zaprzeczać. Wszyscy tak robią.

Nigdy nie obchodzi cię to, aż nie przytrafi się to tobie. Lub działa na ciebie. Jest tak kiedy zdajesz sobie sprawę, że powinnaś próbować trochę bardziej. Pokazać więcej zrozumienia. Zrobić wszystko ,co możesz. Ale zanim te myśli przyjdą, jest już za późno i wszystko przemija.

-Czy przysięgasz i potwierdzasz, aby znający cię najlepiej oświadczył, że to co właśnie masz powiedzieć będzie prawdą, całą prawdą i tylko prawdą?* - Spojrzałam na Justina. Jesteśmy w sądzie. On spojrzał na mnie i uśmiechnął się, zanim odpowiedział.

-Rozumiem- Jego prawnik wstał i podszedł do Justina.

-Panie Bieber, Wiesz dlaczego dziś tu jesteśmy?- Justin spojrzał na mnie niewinnie, udaje zmieszanie.

-Nie bardzo- Powiedział cicho. Co on robi?

-Widzisz tę kobietę?- Jego adwokat wskazał na mnie- Znasz ją?

-Cóż, całkiem- Powiedział. Teraz on mnie nie zna?- Spotkałem ją wczoraj w klubie „La Tormn4;nt**”. Ona-

-Zanim będziesz kontynuować, Panie Bieber, był ktoś z panem? Aby potwierdzić alibi- Zapytał prawnik. W klubie? On kłamie. Spojrzałam na Justina. Kłamca, kłamca, spłonie w ogniu.

-Właściwie tak. Mój najlepszy przyjaciel Luke i jego dziewczyna Audrey. Możesz do nich zadzwonić.- Jego prawnik skinął. Luke jest z drużynie Justina, oczywiście, ze pomoże mu uciec z więzienia.- Tańczyliśmy, rozmawialiśmy i robiliśmy przypadkowe rzeczy, kiedy zobaczyłem najpiękniejszą dziewczynę. Tak, ciebie Katniss. W nocy poznaliśmy się nawzajem. I skończyło się w mojej sypialni. Obudziliśmy się, kiedy usłyszeliśmy policję.- Dobrze, chwileczkę? Co się właśnie stało?

-O czym ty mówisz?- Wstałam- Zabrałeś mnie wbrew mojej woli! I spotkałam cię w Miami idioto.-Krzyknęłam.

-Panno Miller, proszę się uspokoić!- Powiedział sędzia.

-Panie Bieber, możesz powiedzieć, czy kiedy przyjechała policja, zobaczyli związaną Katniss? Lub nadużywaną? Nieprzytomną?- Jego prawnik kontynuował.

-Nie, pan Morris jest świadkiem.- Justin dodał. Odwróciłam się do Pana Morrisa.

-Tak, ale to nie udowadnia...- Justin brutalnie przerwał prawnikowi.

-To wszystko udowadnia.- Powiedział i usiadł.

-Teraz, usłyszałem już obie strony. Potrzebuję 20 minut, aby pomyśleć o tym i przedstawić moją decyzję.- Sędzia powiedział i wyszedł. Nie mogę w to uwierzyć. Jeżeli nie udowodnię, że Justin zabrał mnie wbrew mojej woli, on ponownie będzie na wolności. Pobiegłam w stronę męskiej toalety. Zobaczyłam straż przy drzwiach.

-Nie można tam wejść, panienko.- Jeden z nich powiedział. Przedarłam się przez drzwi toalety i zaczęłam szlochać.

-Co ty robisz Justin? Co i dlaczego?- Płakałam przez minutę. On nic nie powiedział.

Cisza.

Justin westchnął ciężko, wolno odwracając się z dala ode mnie.

-Dlaczego płaczesz w męskiej toalecie?

-Nie mogę uwierzyć, że właśnie to zrobiłeś!

-Nie lubię sikać przed publicznością. Możesz stanąć na korytarzu, na jakieś 10 sekund i pozwolić mi skończyć?- Justin powiedział chłodno.

-Nie, nie mogę!- Zapłakałam jeszcze raz.

-Właśnie chciałem w spokoju oddać mocz.- Wymamrotał.

-A ja chcę rozerwać twoje jaja!- Krzyknęłam.

-Justin lubi, kiedy jego jądra są dotykane.- Powiedział. Chwyciłam jego męskość- Nie rób nic głupiego. Pamiętaj z kim masz do czynienia.

-Mam do czynienia z okrutnym, sexy basterd'em.- Syknęłam, a on zaczął się śmiać.- Coś śmiesznego?

-Po prostu powiedziałaś, że jestem seksowny.- Uśmiechnął się do mnie. Muszę się stąd wydostać.

-Cześć Justin.- Powiedziałam i wyszłam, zanim mógł coś zrobić. Weszłam do sali i czekałam, aby wszystko zacząć od nowa.

-Cieszę się, ze jesteśmy tu dla ostatecznej decyzji- Sędzia powiedział.- Po przestudiowaniu dokumentów, zauważyłem, że nie możemy umieścić pana Biebera w więzieniu. Zadzwoniliśmy do Luke i Audrey, i oni potwierdzili alibi Justina. Bardzo przepraszam panno Miller, ale może to nie jest facet, którego chcesz w więzieniu. Może trzeba go wymienić.

-Co?!- Wysyczałam- To jest Justin Bieber! Przestępca i porywacz.

-Nie mamy żadnych zeznań. On ma dwóch świadków, a pani? Żadnego. Nie możemy go aresztować za przestępstwo, ponieważ nie widzieliśmy jak je popełnia, tylko słyszeliśmy. Justinie Bieberze jesteś wolny.- Sędzia powiedział.- Do widzenia. Następna sprawa!- Spojrzałam na pana Morrisa.

-On jest wolny.- Powiedziałam przerażona.

-Próbuję go wysłać do więzienia przez 4 lata- Powiedział Pan Morris- I zawsze udaje mu się uratować.

On zamierza mnie zabić.
On zamierza mnie zabić.
On zamierza mnie zabić.

Wyszłam od tyłu, starając się zwiększyć odległość między nim, a mną. Była dziewiąta trzydzieści w nocy i zamierzam jechać do domu.

-Nie ruszaj się.- Powiedział niebezpiecznym głosem. Jego głos posyła dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. Przełknęłam głośno.

-Czego ode mnie chcesz?- Udało mi się zapytać.

-Chcę ciebie.- Podniósł nóż- Jesteś piękna- Natychmiast odwróciłam się i zaczęłam uciekać. Nie było nikogo. Puste drogi. Jaki banał. Obejrzałam się, aby zobaczyć jak daleko był i wiecie co się stało? Upadłam. Złapał mnie za ręce.- Gdzie idziesz, piękna?- Powiedział zbliżając się do mnie.

Zaczął całować moją szyję i szczękę.

Krzycz!
I krzyczałam.

-Nie krzycz, ty dziwko!- Krzyknął i nadal mnie całował. Obrzydliwe.

Nagle zostałam oderwana z dala od przerażającego faceta, silne ręce trzymały mnie w miejscu. Spojrzałam w górę i zobaczyłam faceta, trzymającego moje ramiona, uniemożliwiając mi spadanie.

Jest tam. Mój bohater.

Gdy dostrzegłam jego twarz, prawie krzyknęłam jeszcze raz.

-Nie krzycz.- Mój bohater powiedział- Długi dzień, prawda Katniss?

-Proszę.- Błagałam- Nie krzywdź mnie, Justin.

*- przepraszam, ale nie wiedziałam jak poprawnie przetłumaczyć to zdanie :(

**- tak napisała autorka.


Bardzo, bardzo dziękujemy za każdy komentarz i wejścia :)

33 komentarze:

  1. Kocham kocham i jeszcze raz kocham!!!!!!♥

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, a końcówka najlepsza.
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
    Jestem strasznie ciekawa co się stanie.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. omg KOŃCÓWKA rozdziału ;o nie mogę się doczekać następnego! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział *.* szczerze mówiąc końcówka mnie rozśmieszyła bo sobie wyobrazilam taką scenke. Biedna Kat teraz ma juz przesrane. Nie jestem pewna co Justin zrobi bo jest cholernie mylący ! Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :)
    Czekam niecierpliwie na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega *.* czekam na nastepny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie, nie, nie, nie ! To nie tak miało być ! To nie fair !
    No przecież tan dupek - Eric miał być tym dobrym ! :o
    I miał zeznać, że Justin ją porwał ! `-'
    To opowiadanie zawsze będzie mnie zaskakiwało *o*
    Czekam na nn, wonderful and lovely :*
    Ami
    this-is-my-life-brooklyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiaty *O*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziałam, że Justin będzie wolny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. o mój boże, jaki świetny <3
    końcówka najlepsza! :)
    Justin bohaterem? ;o dafaq
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. naprawdę genialne :)
    przeczytałam wszystko z zapartym tchem
    nie mogłam się oderwać
    czekam już na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy mozna spodziewac sie kolejnego? :)
    swietny! jeju jak ja to kocham, troche nie rozumiem koncowki, chyba jakis facet ją goni, a Justin ją uratowal tak? i da mu w morde tak? XD Justin da w morde temu facetowi, rzecz jasna XD oby tak bylo! ;)
    mam nadzieje ze Justin juz nei bedzie krzywdzil Katniss.
    czekam na kolejny, i kiedy bedzie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka nie dodała jeszcze 9 rozdziału, więc nie mam pojęcia kiedy będzie;/

      Usuń
  14. Zaprosiłaś mnie więc weszłam, ale nie lubię Bibera i opowiadań z nim związanych. Z grzeczności przeczytałam ten rozdział, ale nie zostanę na dłużej :< Nie miej mi za złe, po prostu nie moje klimaty.

    Pozdrawiam,
    Amy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie:)

      Usuń
  15. Świetny ! Czekam na następny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski! Szczerze mówiąc, myślę że Katniss w końcu się przekona do Justina :-\

    www.whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. O mój boże. Dlaczego to jest takie idealne?! Jezu nie moge sie otrzasnąć po tym wszystkim.. to jest tak genialnie idealne. .. dziękuję ze tłumaczycie <3
    true-big-love-jb.blogspot.com
    red-sky-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Super nie,mogę doczekać się już kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  19. NASTĘPNYYYYY :D
    UWIELBIAM :D

    OdpowiedzUsuń
  20. http://tough-love-jb.blogspot.com/2014/03/heros.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam blog koleżanki dopiero zaczyna każda opinia się liczy :)

      Usuń
  21. Zajebiste!!! Dawno nie dodawałaś ;c szkoda

    OdpowiedzUsuń
  22. Awwww supwr, czekam na kolejne tłumaczenie jejciu:( <3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli rozdział ci się spodobał, to proszę skomentuj :)