sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 5

"- Wyjdę - wyszedłem z apartamentu i spojrzałem w jej oczy. - Ale ja zawsze dostaję to co chcę."

Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechającego się Justina. On nadal żyje? Jak? Pociągnęłam za spust raz za razem. Nic nie wychodzi. Rzuciłam broń na ziemię i położyłam moje ręce na głowie. Jestem tak przerażona, że nie mogę nawet mrugać oczami.
- Myślisz, że byłem taki głupi? -zaśmiał się i podszedł do mnie bliżej. Odsunęłam się. - Pokażę ci coś - włożył ręce do kieszeni i wyjął z niej kilka pocisków. Oh, są tutaj. - Szukałaś tego? -następnie załadował broń - Zawsze jestem krok przed tobą.
Nie, nie jesteś. Niespodziewanie udało mi się kopnąć Justina w jaja.
Adrenalina pulsowała w moich żyłach i nie mogłam przestać myśleć o tym, co zrobiłam. Uciekłam z pokoju i podeszłam do drzwi wejściowych. Gdzie powinnam pójść? Tylko jedna osoba przyszła mi na myśl. Eric.
_________________________

- Dziękuję - powiedziałam i weszłam do domu.
- Powiesz mi w końcu, co się stało? - powiedział Eric z zaciekawieniem.
- Nie złość się na mnie, ale nie mogę.
- Powiesz mi jak będziesz na to gotowa.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie. Eric w tym czasie poszedł do kuchni. Niezły dom. Jest naprawdę wielki z dużą ilością światła.
- Proszę - Eric powiedział i podał mi herbatę.
- A to po co? - zapytałam.
- Żebyś się zrelaksowała. Spróbuj.

Justin's POV

- Wzięła swój telefon? - zapytał Dean. Jeśli by wzięła, nie prosiłbym cię o pomoc - pomyślałem.
- Nie. - nie mogę uwierzyć, że kopnęła mnie w jaja. Zawsze jestem krok przed nią, a potem ona złapała mnie z zaskoczenia - Znajdź ją. Musisz ją znaleźć.
- I znajdę. Daj mi tylko trzy, cztery godziny. - skinąłem. Poszedłem na górę prosto do łazienki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Katniss nie ma pojęcia, że każdej nocy zachowuję się tak jak ona. Patrzę w lustro i myślę o przeszłości. Ona także mnie rani.

Wspomnienie

Wysiadłem z mojego auta, Audi R8 i spojrzałem na budynek. Wszedłem tam i skierowałem się na drugie piętro. Kiedy się tam znalazłem, zacząłem szukać apartamentu nr 102. Rozejrzałem się, 99, 100, 101.. Uśmiechnąłem się złośliwie, apartament 102. Zapukałem dwa razy do drzwi.
Po tym jak usłyszałem kroki, drzwi się otworzyły i zobaczyłem Katniss w jej piżamie. Dlaczego ona nie jest gotowa?
- Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłeś? - zaczęłam panikować. 
- Mam swoje źródła. Dlaczego nie jesteś jeszcze gotowa? - zapytałem.
- Gotowa na co? - teraz zgrywała głupka. Westchnąłem.
- Na randkę, Katniss. Powiedziałem ci, że wychodzisz dziś ze mną. 
- A ja powiedziałam 'nie'! - próbowała zamknąć drzwi, ale ja byłem szybszy - Przesuń nogę - traciłem panowanie nad sobą. 
Wszedłem do jej apartamentu. Woah, jest naprawdę duży i piękny. A to oznacza tylko jedną rzecz, jej rodzice są bogaci, a ona jest córeczką tatusia.
- Co ty robisz?! Wynoś się, bo zadzwonię na policję! - ja tylko się zaśmiałem. Dean wyszedł z Aurorą, więc oznacza to, że Katniss jest sama. Oh, więc będziemy mieli swoją pierwszą randkę tutaj. Nie mam nic przeciwko.
- Możemy mieć swoją pierwszą randkę tutaj - powiedziałem głośno, a ona przewróciła oczami.
- Spójrz, Justin, mój tata zabije mnie, jak tylko się dowie, że jesteś w tym apartamencie. Nie chcę być z tobą, nie lubię cię i nie chcę mieć chłopaka - przez to wszystko straciłem panowanie. 
Delikatnie pchnąłem ją na ścianę. Mogłem usłyszeć bicie jej serca. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Spojrzałem na jej różowe usta. Założę się, że są bardzo miękkie. Spojrzałem w jej oczy. Zobaczyłem w nich strach, szok? Spojrzałem ponownie na jej usta.
- Cokolwiek myślisz, nie rób tego - mogłem ją usłyszeć.
- Nie chcesz mieś chłopaka. Nie chcesz kogoś przy kim mogłabyś się poczuć żywa?
Zerwała nasz kontakt wzrokowy, patrząc na moje usta.
- Sprawiam, że się denerwujesz - pocałowałem jej policzek - Pragnę cię, tak strasznie cię pragnę - dotknąłem jej ust, a ona odepchnęła mnie od siebie.
- Nie! - ruszyła w stronę drzwi - Zostaw mnie, proszę! - otworzyła drzwi, a ja ruszyłem w jej kierunku.
- Wyjdę - wyszedłem z apartamentu i spojrzałem w jej oczy. - Ale ja zawsze dostaję to co chcę.



Kurwa, Katniss, gdzie jesteś? Kiedy cię znajdę, przyrzekam Katniss, dam ci nauczkę. Usłyszałem wibrację mojego telefonu i chwyciłem go.
- Halo?
- Justin? Tu Sebastian - Sebastian jest w mojej drużynie, kradnie ze mną samochody. Jest odpowiedzialny za przyjmowanie nowych aut - Mamy problem.
- Cholera, Sebastian, o co chodzi? - zapytałem.
- Przesyłka nowych samochodów się opóźnia - to ostania rzecz jaką potrzebuję. Dlaczego ja? - Potrzebujemy cię tu, w Brukseli - cholera.
- W porządku, będę za dwie godziny - włożyłem swój telefon do kieszeni i zszedłem na dół - Hej, Dean, mamy mały problem w Brukseli, pojadę tam, a ty nadal poszukuj Katniss.
- Okey, wróć szybko, bo już niedługo znajdę Katniss - przytaknąłem.

Katniss's POV

Siedem dni. Minęło siedem dni, odkąd ostatni raz widziałam Justina. Siedem dni, odkąd uciekłam. Siedem dni, odkąd przebywam w domu Erica. W wiadomościach słyszałam, że policja jest blisko odkrycia, kto kradnie samochody. Słyszałam o problemach w Brukseli, ale policja może dowiedzieć się, że on jest numerem jeden w kradzieży samochodów. Mam nadzieję, że Justin o mnie zapomniał, przez problemy, które ma z policją.
- Idę zrobić sobie kawę, chcesz też? - zaoferował Eric.
- Dlaczego nie - powiedziałam zadowolona.
Eric wstał i poszedł na dół do kuchni. W ciągu tych siedmiu dni udało mi się porozmawiać z Ericiem. Jest miłym facetem, ale chyba nie dla mnie. Mam na myśli, że go lubię, ale przy nim nie jestem w stu procentach sobą. On nie jest Justinem. Justin sprawia, że czuję się jak żywa...
O czym ja myślę? Jezu, Katniss jesteś głupia? Nigdy nawet nie porównuj Erica i Justina! Eric może sprawić byś czuła się żywa! Usłyszałam, że coś się zbiło. Bez wahania zeszłam na dół po schodach. Zauważyłam nieprzytomnego Erica z dwiema zbitymi filiżankami. Strach uderzył we mnie niczym burza i poczułam jak moja pierś się skręca.
- Nie sądziłaś, że faktycznie pozwolę ci uciec, kochanie - jego głos, był jedynym dźwiękiem, jaki słyszałam - Jak tam twoje wakacje? - odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
Próbowałam uciec, przecież znam ten dom lepiej, niż on. Szybko się rozejrzałam i zaczęłam biec.
- Cholera! - usłyszałam Justina.
Biegłam prosto przed siebie, minęłam główny korytarz i kuchnię. Już nie słyszałam kroków Justina. Zatrzymałam się i upadłam na ścianę za mną. Mój oddech był ciężki, ale musiałam uciec. Biegłam przez jadalnie. Kiedy weszłam do jakiegoś pokoju, który znajdował się na końcu korytarza, rozejrzałam się, gdzie mogłabym się ukryć? Za stołem. Moje bicie serca, prawdopodobnie można byłoby usłyszeć mile stąd. Drzwi się otworzyły. Proszę, Boże, proszę.
- Możesz uciekać, ale nie możesz się ukryć.
Patrzyłam na stopy płynnie poruszające się po pokoju, dopóki nie zatrzymał się przede mną.
- Kogo my tutaj mamy? - muskularnie ramiona Justina krążyły wokół mojej talii. Zostałam przyciągnięta do jego klatki piersiowej.
- Pozwól mi iść! - zaczęłam krzyczeć i szarpać się, by mnie puścił - Dupek!
Wyjął z kieszeni małą paczkę zawierającą plastikową rurkę z bardzo cienką igłą. Rozerwał paczkę zębami i wziął moją rękę. Starałam się wykręcić, ale on wzmocnił uścisk. Następnie wbił igłę w moje ramię. Po zaledwie kilku sekundach moja głowa była cięższa, a moja ciało słabe. Zanim zemdlałam, usłyszałam jego głos - Tak lepiej.
_________________________


CZYTASZ=KOMENTUJESZ 



4 komentarze:

  1. Wspaniały ;) Jestem ciekawa jak dalej potoczą się ich losy i ich relacje ;D
    tlumaczenie-ewb.blogspot.com/

    "Jesteśmy jak przyjaciele od seksu. Ale bez części przyjaciele."

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe opowiadanie. Cieszę się że je tlumaczysz. Justin jest taki okropny. Biedna Katniss.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Nie mogę się już doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli rozdział ci się spodobał, to proszę skomentuj :)